Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki
Rozmiar czcionek: A A+ A++ | Zmień kontrast |
Gminne Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kodniu

Wrażenia z podróży na Syberię - cz. 1

Utworzono dnia 18.04.2020

Wrażenia w podróży na Syberię cz. 1

tekst: Kazimierz Babkiewicz, zdjęcia: Kazimierz Babkiewicz, Władimir Mielnikow

Muzeum regionalne w Niżniewartowsku na Syberii zdecydowało się pod koniec ubiegłego roku na zorganizowanie po raz pierwszy w tym mieście międzynarodowego konkursu na grafikę małego formatu i ekslibris. Zostałem zaproszony do składu jury tego konkursu.

Niżniewartowsk jest bardzo młodym, ale dużym, bo ponad 250‒tysięcznym miastem, które powstało w miejscu, gdzie znajdują się olbrzymie zasoby ropy i gazu. Do ich odkrycia doszło po tym, jak do środowiska geologów dotarły informacje o zdarzających się co jakiś czas tajemniczych zatruciach ryb w jeziorze Samotłor położonym w pobliżu dzisiejszego Niżniewartowska. Geolodzy uznali za prawdopodobne, że zatrucia może powodować wydobywający się samoczynnie z głębi gaz ziemny ‒ i ich przypuszczenia okazały się trafne, co wykazały przeprowadzone później dokładne badania geologiczne. Wkrótce spod dna jeziora zaczęto wydobywać ropę i gaz na ogromną skalę. 


Położenie Niżniewartwoska na mapie świata.


Okolice Niżniewartowska widziane z lotu ptaka.

Organizatorzy konkursu zażyczyli sobie, aby nazwa tego jeziora, słowo ''Samotłor'', zostało włączone w kompozycję ekslibrisów. Tematycznie ‒ zarówno ekslibrisy jak i małoformatowa grafika ‒ powinny odnosić się do hasła; "Człowiek ‒ Przyroda ‒ Technologia". W konkursie wzięło udział wielu grafików, głównie ‒ rzecz jasna ‒ z Rosji, ale także z krajów europejskich, z Ameryki Południowej, Azji i nawet Afryki. Przewidziane były główne nagrody w kategorii ekslibrisu i małej grafiki, i równorzędne nagrody główne dla młodych twórców. W kategorii ekslibrisu wielki sukces odniosła młoda polska studentka Anna Wielgos z Rzeszowa, której jury przyznało nagrodę główną dla młodego twórcy.

Niżniewartowskie muzeum zaprosiło mnie także (i opłaciło podróż w obie strony!!!) do udziału w zaplanowanej na 14 czerwca 2019 r. uroczystości otwarcia wystawy pokonkursowej, będącej zwieńczeniem całego konkursu. Oprócz prac uczestników konkursu zaprezentowane zostały również zestawy prac jurorów. W moim przypadku było to 10 grafik, czyli ‒ na dobrą sprawę ‒ mała indywidualna wystawa! Doleciałem (z przesiadką w Moskwie) do Niżniewartowska ‒ i tak oto po raz drugi, po czterech latach, znalazłem się ponownie w Zachodniej Syberii, u brzegów słynnej rzeki Ob.


Wystawa pokonkursowa prac Kazimierza Babkiewicza.

Poprzednim razem spędziłem dwa dni w mieście Surgut. Zostałem wtedy zaproszony w związku z przyznaniem mi nagrody w konkursie dla karykaturzystów, zorganizowanym przez miejscowe muzeum sztuki. Niżniewartowsk od Surgutu jest oddalony o około 200 km, co biorąc pod uwagę syberyjskie przestrzenie można uznać za niewielką odległość. Klimat właściwie dokładnie taki sam, pejzaże okolic obu miast bardzo podobne: bezkresne obszary leśne na podmokłych nizinach, poprzecinane dziwną plątaniną cieków wodnych (będących zapewne starorzeczami Obu i jego dopływów) i ogromną ilością różnej wielkości jezior i oczek wodnych. Obydwa miasta zawdzięczają swoje powstanie, i późniejszy szybki rozwój, rozpoczęciu eksploatacji na ogromną skalę złóż ropy i gazu. Tereny na których zalegają te złoża są trudno dostępne nawet dzisiaj, kiedy człowiek ma do dyspozycji najnowocześniejszą technikę. Aby dotrzeć z ciężkim sprzętem do miejsc, w których należy robić odwierty, trzeba najpierw zbudować do każdego z tych miejsc drogę dojazdową prowadzącą przez bagna, co oznacza zwożenie nieprawdopodobnych ilości ton piasku i budowanie nasypów wzmocnionych z wierzchu płytami betonowymi. Ludzie zatrudnieni bezpośrednio przy wydobyciu bogactw naturalnych, jak i pozostali mieszkańcy obu miast, zdecydowali się pracować i mieszkać w strefie klimatycznej bardzo nieprzyjaznej człowiekowi. Temperatury latem bywają na tyle niskie, że nie każdego roku przed nadejściem zimy zdążyłyby tu dojrzeć zboża i wyrosnąć kartofle. Mrozów przekraczających niekiedy ‒ 40 stopni nie wytrzymują żadne z rosnących w naszej strefie klimatycznej drzew owocowych. Nie wytrzymuje ich także większość znanych nam drzew leśnych. Będąc w Surgucie zwracałem uwagę na drzewa rosnące w mieście i doliczyłem się tylko 5 gatunków . Były to: brzoza, sosna, jarzębina, osika i jeden gatunek wierzby. W Niżniewartowsku zauważyłem, że mogą w tym klimacie rosnąć także: czeremcha, kalina i bez (czeremcha właśnie przekwitała, a bez 15 czerwca był jeszcze daleki od zakwitnięcia).


Brzozy, z których na zdjęciu poniżej plecione są wianki na 15 czerwca - Dzień Trójcy Świętej (odpowiednik naszych Zielonych Świątek).

Mieszkańcy starej części miasta stanowiącej dzielnicę domków jednorodzinnych, w swoich przydomowych ogródkach osłoniętych od zimnych wiatrów wysokimi płotami z desek hodują warzywa, ale tylko gatunki bardziej odporne na niskie temperatury, takie jak cebula, marchew czy pietruszka. Te potrzebujące więcej ciepła można uprawiać już tylko w szklarniach. Mimo stałego ryzyka utraty plonów dawniej usiłowano uprawiać tu ziemię, ale dzisiaj już się tego nie robi, bo jest to po prostu nieopłacalne. Produkty rolne sprowadzane są regionów o mniej surowym klimacie. Cieplejsze i bardziej przyjazne człowiekowi tereny (bez określenia o jakie konkretnie miasto czy region chodzi) są tutaj nazywane "wielką ziemią", dzięki czemu odnosi się wrażenie, że miejscowi myślą o miejscu w którym żyją jak o jakiejś wyspie położonej daleko od lądu stałego. Dawniej dotrzeć do "wielkiej ziemi" można było tylko drogą wodną ‒ latem statkiem, zimą saniami po rzece Ob. Dzisiaj zarówno Surgut jak i Niżniewartowsk mają u siebie nowoczesne porty lotnicze i linię kolejową łączącą oba miasta z "wielką ziemią". Niedawno w Niżniewartowsku oddano do użytku nowy dworzec kolejowy, który podobno figuruje w księdze Guinnessa jako największy na świecie dworzec na stacji końcowej.

Będąc w Surgucie cztery lata temu jakoś nie zwróciłem uwagi na upodobania mieszkańców do jaskrawych kolorów w architekturze. Wygląda na to, że eksplozja koloru w przestrzeni miejskiej nastąpiła stosunkowo niedawno i wiąże się z pojawieniem się w ostatnim czasie na miejscowym rynku nowych rodzajów materiałów wykończeniowych dla budownictwa. Teraz bowiem niezwykle rzadko można zobaczyć w Niżniewartowsku budynek pokryty blachą w kolorze szarym albo brązowym ‒ za to pełno jest dachów granatowych, jasnoniebieskich, zielonych, jaskrawoczerwonych. Ściany ‒ zarówno domków jednorodzinnych, sklepów, jak i wysokich bloków mieszkalnych ‒ okładane są panelami listwowymi we wszelkich możliwych, jaskrawych barwach. Zapewne mieszkańcom okolic w których zima trwa tak długo, a lata prawie nie ma, brakuje w ich najbliższym otoczeniu żywych, radosnych barw kojarzonych z pełnią europejskiego lata.


Kolorowe domy w Niżniewartowsku.

część druga: >>>>> TUTAJ <<<<<


 

INFORMACJA

Wszystkie zdjęcia i materiały graficzne znajdujące się na stronie domkulturywkodniu.pl objęte są prawami autorskimi.

Kalendarium

Rok wcześniej Miesiąc wcześniej
Maj 2024
Miesiąc później Rok później
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2

Biuletyn Informacji Publicznej

Licznik odwiedzin:

W tym tygodniu: 100

W poprzednim tygodniu: 236

W tym miesiącu: 34

W poprzednim miesiącu: 913

Wszystkich: 35471