Kaplica pw. św. Wawrzyńca w Kodniu
KAPLICY POD WEZWANIEM ŚW. WAWRZYŃCA
na starym cmentarzu katolickim w Kodniu
Fundatorem Kaplicy p.w. św. Wawrzyńca był ósmy dziedzic Kodnia Kazimierz Władysław Sapieha herbu Lis, wojewoda trocki.
Urodził się w roku 1650. Był synem pisarza polnego koronnego Jana Fryderyka i Konstancji Herburtówny, bratem wojewody bracławskiego Mikołaja Leona i biskupa żmudzkiego Pawła Franciszka. Jak czytamy w tomie III str.29 ,,Sapiehowie materiały historyczno – genealogiczne i majątkowe wydane nakładem rodziny” (wydane w drukarni w Petersburgu w roku 1894) ,, ...Trzymany do chrztu przez króla Jana-Kazimierza, który prócz swego własnego-Kazimierz, nadał mu jeszcze imię Władysław, przypominające pierwszego w domu Jagiellońskim chrześcianina.” Zmarł w Kopyłach 29 IV 1703 roku i pochowany został w Kodniu 6 IX tego roku.
Potwierdzenie fundacji kaplicy św. Wawrzyńca przez Kazimierza Władysława ( w związku z istniejącymi w literaturze rozbieżnościami dotyczącymi osoby fundatora począwszy od Jana Ferdynanda Sapiehy po hrabiego Branickiego) znajdziemy w dziele Jana Fryderyka Łukasza Sapiehy pod tytułem ,, Hystoria Przezacnego Obrazu Kodeńskiego Przenaydostoynieyszey Panny Maryi '' wydanym w Toruniu w roku 1720. Na stronach 124 i 125 przy opisie zasług Władysława Kazimierza J.F.Ł. Sapieha pisze : ,, Tych że czasow wybudował Kaplicę za miastem Świętemu Wawrzyncowi patronowi od Ognia , któremu to Miasto często z dopuszczenia Boskiego podległe; ''. Nie jest dokładnie znana data budowy kaplicy św. Wawrzyńca.
Na pewno budowę rozpoczął Władysław Kazimierz po roku 1677 w którym to został uskuteczniony w Maciejowie 20 czerwca 1677 roku dział spadku po jego ojcu Janie Sapieże. W wyniku podziału pomiędzy 3 braćmi Kazimierz został ósmym dziedzicem Kodnia ( Sapiehowie tom III str.247 dokument VIII ). Na pewno kaplica już istniała w roku 1699 – J.F.Ł. Sapieha w swoim dziele z 1720 roku opisując na str.123 i 124 źródła pochodzenia funduszy na finansowanie fundacji Kazimierza Władysława poprzez ,,wyderkaf „ - czyli odsetki od kwoty pożyczonej Kachałowi żydowskiemu w Kodniu w roku 1699 wymienia ,, wyderkaf coroczny na reperacya okien, msza co Miesięczna do S. Wawrzynca, którą altarysta Starosty Krzepickiego odprawuie, „ Zatem kaplica została wybudowana w przedziale czasowym 1677-1699. Ojcowie Oblaci klasztoru kodeńskiego na stronie koden.com.pl w opisie historii parafii kodeńskiej budowę kaplicy datują na lata 1683-1685. Nie mam jednak dostępu do archiwum klasztornego, aby tą datę potwierdzić. Z innych źródeł historycznych wiemy, że msze św. w kaplicy były odprawiane w każdy czwartek, a raz w roku na św. Wawrzyńca miała miejsce procesja z kościoła św. Anny do kaplicy na cmentarzu. Kaplica jako miejsce kultu religijnego funkcjonowała do roku 1875. 6 kwietnia 1875 roku władze carskie likwidując parafię rzymskokatolicką w Kodniu kościół św. Anny i kaplicę św. Wawrzyńca przekazały prawosławnym. Z kościołem św. Ducha nie mogły tego uczynić, ponieważ stanowił on nieodłączną całość zespołu zamkowego będącego własnością hrabiów Krasińskich. W ramach złośliwego odwetu Krasińskim nie wydano zezwolenia na remont kaplicy zamkowej, przez co budowla znalazła się w stanie ruiny. Katolickich parafian kodeńskich przypisano do parafii w Huszczy, a po jej kasacie do nowo powstałej parafii rzymskokatolickiej w Tucznej. Wiernych obrządku unickiego po kasacie parafii unickiej włączono do nowo powstałej parafii prawosławnej w Kodniu. Rzymsko-katolicy z Kodnia wielokrotnie zwracali się do władz carskich o zgodę na otwarcie kaplicy św. Wawrzyńca dla katolików kodeńskich, uzasadniając prośby dużą odległością do Tucznej, jednak spotykała ich zdecydowana odmowa.
Przez 30 lat kodeńscy katolicy mieli utrudniony lub uniemożliwiony dostęp do uczestniczenia w mszy świętej, chrztu dziecka, ślubu czy pogrzebu. Święto radości nastąpiło w dniu 30 kwietnia 1905 roku. W dniu tym został ogłoszony ukaz carski zapewniający wszystkim poddanym Rosji tolerancję religijną, czyli w praktyce wolność sumienia. W tym miejscu należy wspomnieć, że Wielkanoc czyli Zmartwychwstanie Pańskie w roku 1905 przypadało na 23 kwietnia. Katolicy i unici kodeńscy, którzy mogli przejść zgodnie z ukazem carskim z wymuszonego prawosławia na obrządek katolicki tydzień później 30 kwietnia mieli zatem kolejne zmartwychwstanie zamkniętego przez 30 lat kościoła katolickiego. Władze carskie oddały katolikom kodeńskim klucze do kaplicy św. Wawrzyńca.
Kaplica pw. św. Wawrzyńca i fragment starego cmentarza – lata 1905-1910
Po 30 kwietnia 1905 roku zaczyna się nowy rozdział w historii kaplicy. Z wotum do św. Wawrzyńca o ochronę Kodnia przed pożarami staje się jedyną w Kodniu świątynią katolicką. Wkrótce do Kodnia przybywa pierwszy kapłan katolicki ksiądz Ludwik Molle. Przyjechał pociągiem z Brześcia do Stradecza, a następnie pokonawszy rzekę Bug promem praz nadbużańskie błonia skierował się ku widocznym za drzewami wieżom kościoła św. Anny ozdobionym cebulami cerkiewnymi. Tam spontanicznie go przywitali z feretronami i sztandarami ukrywanymi w domach mieszkańcy Kodnia. Na pamiątkę tego spotkania w tym miejscu został postawiony krzyż drewniany. W roku 1938 Ojcowie Oblaci wystawili krzyż betonowy według projektu Mariana Kiersnowskiego. Po niemal 80 latach w 2017 roku staraniem proboszcza Ojca Dybały została wmurowana w podstawę krzyża tablica pamiątkowa informująca o tym spotkaniu z 1905 roku. Wmurowanie tablicy było też zrealizowaniem planów ówczesnego proboszcza Ojca Kowalskiego.
Krzyż upamiętniający miejsce przywitania ks. Ludwika Molle
Kolejny drewniany krzyż na pamiątkę ogłoszenia swobód religijnych mieszkańcy Kodnia ustawili na ulicy Sławatyckiej przy dróżce łączącej Sławatycką z Zastodolną, którą niemal połowa mieszkańców udawała się do kaplicy na modlitwę. W 1991 roku osobiście wykonałem replikę tego krzyża w miejsce chylącego się ku upadkowi tego z 1905 roku na prośbę Kółka Różańcowego L. Stażyńskiej. Jak opowiadała moja babcia, w kaplicy mieściło się kilkanaście osób, tak że jesienią dla ochrony przed deszczem i śniegiem mieszkańcy spontanicznie bez zgody władz carskich dobudowali do kaplicy wiatę krytą strzechą słomianą , która sięgała aż do bramy cmentarnej. Ksiądz Ludwik Molle, aby zamieszkać w Kodniu – a mieszkańcy bali się go przygarnąć pod dach ze względu na represje carskie – zakupił w Stradeczu spichlerz drewniany. Mieszkańcy Kodnia rozebrany przewieźli do Kodnia i i ponownie złożyli go adaptując do celów mieszkalnych na cmentarzu obok kaplicy w miejscu gdzie są teraz kwatery oblackie. W latach 1905-1907 ks. Molle oficjalnie był wikarym w Tucznej, Jednak cały czas przebywał w Kodniu wśród swoich parafian. Analizując Akta Stanu Cywilnego parafii rzymsko-katolickiej w Tucznej (Archiwum Państwowe Lublin, zespół 35/1942/0), pierwszych ślubów i chrztów ks. Molle udzielił w kaplicy św. Wawrzyńca w maju 1907 roku. Akta metrykalne były sporządzane w biurze parafialnym w Tucznej. Były przypadki, że rodzice chrzcili w rycie katolickim w kaplicy kodeńskiej jednego dnia kilkoro dzieci, a następnie najstarsze z nich było świadkiem na ślubie katolickim swoich rodziców. Kaplica służyła mieszkańcom Kodnia jako jedyny dostępny kościół katolicki do momentu odzyskania kościoła św. Anny. Pierwsze nabożeństwo w kościele św. Anny zostało odprawione 24 kwietnia1917 roku. Przez kolejne niemal 90 lat kaplica pełniła rolę drugoplanową , odbywały się w niej jedynie nabożeństwa na Wszystkich Świętych i na Św. Wawrzyńca.
Kaplica św. Wawrzyńca – lata 60-te
Trzeci rozdział historii kaplica rozpoczyna w latach 2003-2004 i trwa on do dzisiaj. Kaplica przeszła gruntowny remont i została zaadaptowana do wymogów kaplicy cmentarnej. Została zainstalowana chłodnia do przechowywania zwłok. Przy wykonywaniu wykopu na dobudowywane pomieszczenie na agregat chłodniczy natrafiono na murowaną kryptę grobową, która w części wchodziła pod fundament kaplicy. Jest to dowód na to, że kaplica została wybudowana na istniejącym już w 1677 roku cmentarzu. Przeszedł do historii trwający od zawsze zwyczaj czuwania przy zmarłym w jego domu przez co najmniej 2 doby i konduktu pogrzebowego z domu do kościoła. Do początku lat 70-tych trumna w Kodniu była niesiona przez 4 mężczyzn, potem pojawił się karawan ciągnięty przez konia. Teraz pełną obsługę pogrzebu zapewnia miejscowa firma pogrzebowa Hermes, która zarazem dba o stan techniczny kaplicy. Nad drzwiami wejściowymi do kaplicy św. Wawrzyńca jest zawieszone epitafium ze szczątkami Maciusia Łukaszewicza, ofiary rzekomego mordu rytualnego.
Kaplica pw. św. Wawrzyńca - 2019 r.
tekst i zdjęcia: Stanisław Rafałko